top of page

UPIORNE PSY

Był późny wieczór. Drogą obok cmentarza szedł spiesznie mężczyzna. W ciszy słychać było tylko jego nierówny krok. To skaleczona rano noga bardzo mu dokuczała. Wspierał się więc mocno na kosturze, który wyciął po drodze. I oto nagle otoczyła go sfora czarnych psów - milcząca, groźna zgraja. W ciemnościach jarzyły się ślepia i lśniły białe kły. Nie uląkł się nasz wędrowiec. Był pewien, że to z pobliskiej zagrody wydostały się podwórzowe burki. Uchwycił więc kostur za jego cieńszy koniec i zaczął nim energicznie wymachiwać. Psy cofnęły się i wkrótce zniknęły

w mroku, a mężczyzna kontynuował wędrówkę do domu. Nie uszedł jednak daleko, kiedy tuż za nim pojawiła się ta sama gromada psów. Tym razem rozdzielanie razów na lewo i prawo nie odnosiło żadnego skutku. Ciosy trafiały w próżnię, a rozwarte psie pyski były coraz bliżej. Mężczyzna przeraził się i rzucił do panicznej ucieczki, a upiorne psy nie odstępowały go ni na krok. I kiedy dotarł do domu, zdołał tylko nieskładnie opowiedzieć o swej przygodzie i padł nieprzytomny na łóżko. Wkrótce nie odzyskawszy świadomości zmarł.

 

Wiadomość, że na drodze przy cmentarzu straszy, obiegła Szczecin lotem błyskawicy. Starzy mieszkańcy miasta przypomnieli sobie, że kiedyś opowiadane o upiornych psach, których ujrzenie zapowiadało rychłą śmierć. Ponieważ od dawna nikt ich nie widział, zapomniano o tym zupełnie. I oto po latach psy pojawiły się znowu. Odtąd nikt nie odważył się zbliżyć do tej drogi po zmroku.

 

Anna Malejka

Anna Malejka - Wyśniony skarb. Podania, legendy i baśnie o Szczecinie

by:
Chmurska Agnieszka

Plaga Marta
Stasiak Aleksandra

  • Google+ Clean
  • Twitter Clean
  • White Facebook Icon
bottom of page