KRWAWA PLAMA w KOŚCIELE św. JAKUBA
Wiele lat temu na posadzce kościoła św. Jakuba pojawiła się mała, krwawa plamka. Mycie, szorowanie i skrobanie nie dawało żadnych rezultatów. Plamka czerwieniła się i lśniła niczym świeża kropla krwi. Chcecie wiedzieć, skąd się wzięła? To posłuchajcie.
W owym czasie mieszkali w Szczecinie czterej chłopcy, którzy przyjaźnili się od najmłodszych lat. Wspólnie wymyślali przeróżne psikusy i wspólnie wcielali je w czyn. lm byli starsi, tym bezecniejsze były ich uczynki. Nie szanowali nikogo i niczego się nie bali. Kazali rodzice do kościoła chodzić - to chodzili. Tylko że żaden z nich nie szedł po to, by się modlić. Podczas nabożeństw rozsiadali się wygodnie w ławach i. .. grali w karty.
Pewnej niedzieli do grających łobuzów dosiadł się obcy mężczyzna i bez słowa przyłączył do gry. Młodzi bezbożnicy karty na drewnianą ławę zamaszyście ciskali, a hałas czynili taki, jakby ktoś z bata strzelał. Oto mocniej rzucona karta spadła pod ławę. Jeden z chłopców schylił się po nią i zamarł z przerażenia, gdyż ujrzał zniekształconą stopę nieznajomego. Nie miał wątpliwości, to była stopa diabła. Nic przyjaciołom nie powiedział, nie ostrzegł ich, tylko cichutko wysmyknął się
z kościoła. Po chwili, kim jest ich przygodny partner w grze, zorientował się drugi chłopak i jak jego poprzednik, niepostrzeżenie wyniósł się ze świątyni. Wkrótce umknął do domu trzeci łobuziak. Ale czwarty nie zwracał na nic uwagi. Tak się zapamiętał w grze, że nawet nie zauważył rejterady swoich kolesiów. Jego namiętność do hazardu dała diabłu władzę nad nim. Uchwycił więc czart swój łup w pazury i z wielkim rumorem uniósł w górę. Ostro zakończone szpony diabła wbiły się głęboko w ciało nieszczęśnika i nim zniknęli, na posadzkę spłynęła jedna, mała kropla krwi. I to ona tak uparcie tkwiła, jakby chciała przestrzec przed zejściem na złą drogę.
Johann Georg Theodor Gró'sse
Anna Malejka - Wyśniony skarb. Podania, legendy i baśnie o Szczecinie

