top of page

SIEDMIU BRACI Z PUSZCZY WKRZANSKIEJ

Dawno temu, w Puszczy Wkrzańskiej, tuż, tuż przy Pilchowie, mieszkało siedmiu braci. Były to chłopy rosłe i krzepkie, z gęstymi, długimi brodami. Spod bujnych grzyw opadających na czoła ponuro spozierali na świat. Wyglądali na prawdziwie dzikich, leśnych ludzi. Nie wierzyli w żadnego boga, ani w żadne niebo. Ale w diabła - tak, w diabła wierzyli.

 

Pomagał im ten diabeł w czarach i magii i wspólnie wyrządzali wiele zła okolicznym mieszkańcom. W zamian za pomoc składali bracia diabłu ofiary, a jakie - lepiej nie wspominać. Olbrzymi kamień był ich ołtarzem, który służył nie tylko do składania ofiar, ale także do wypoczynku dla szatana. Wokół niego leżało siedem małych kamieni, na których rozsiadali się bracia, kiedy ich druh czart przybywał na poobiednią sjestę. Siedzieli i z uwielbieniem wpatrywali w wygrzewającego się w płomieniach piekielnych swego mistrza. A nad całą okolica, wte dni diabelskich wizyt, unosił się gesty, ciemny dym. Smród był zaś tak wielki, że trudno było oddychać. Głaz stawał się wówczas tak miękki jak świeże masło, a na jego powierzchni odciskały się coraz głębiej ślady głowy, barku, rąk, brzucha i stóp czarta. Kiedy zły już się wyspał, podnosił się ze swego łoża i znikał w pobliskim trzęsawisku - Bagnie Pilchowskim, przez okolicznych mieszkańców zwanym Diabelskim Bagnem.

 

Dawno temu zabrał szatan złych braci do swego ognistego królestwa, ale tak mu się spodobały te godziny spędzane na kamieniu-ołtarzu, że, jak powiadają ludzie, jeszcze długo po śmierci braci przybywał w to miejsce. Wprawdzie znacznie rzadziej, bo tylko raz w roku, w samo południe w dniu św. Jana, ucinał sobie drzemkę. A diabelski kamień? No cóż, stoi jak stał, w tym samym miejscu.

 

Fritz Uecker

Anna Malejka - Wyśniony skarb. Podania, legendy i baśnie o Szczecinie

by:
Chmurska Agnieszka

Plaga Marta
Stasiak Aleksandra

  • Google+ Clean
  • Twitter Clean
  • White Facebook Icon
bottom of page