KONSKI MAHRT ZAMIENIONY W SZPILKĘ
Powiadają ludzie, że Mahrt jest duszą człowieka, skazana od urodzenia na to, by wnikać w ludzką istotę, konia, krzew kolczasty, a nawet głaz i nękać je, ciskać nimi albo gnies'ć. Prawie zawsze jest to dusza kobiety, która jako Mahrt uwielbia jeździć tu i tam, na tym w co przeniknie. Słyszano jednak także o meskich Mahrtach. Jeden taki mieszkał na Niebuszewie.
Pewien gospodarz miał pięknego konia, którego noc w noc ujeżdżał Mahrt. Koń marniał w oczach. Gospodarz miał tego dość. Postanowił zakończyć ten niecny proceder. Jednej nocy zaczaił się w stajni i czekał. Kiedy pojawiła się zmora nocna, chwycił wełniany koc, dopadł do konia i zaczął go energicznie wycierać od łba po ogon. Potem zarzucił koc na palącą się latarnię. Wówczas zobaczył w kocu szpilkę. Wyciągnął ją i ze zdumieniem ujrzał, że nie trzyma w palcach szpilki, lecz kołnierz koszuli gospodarza z sąsiedztwa. Przyłapany osobnik musiał usłyszeć ostrą reprymendę - i usłyszał. Musiał przysiąc, że nigdy więcej nie będzie koniowi szkodził - i przysiągł. Od tej chwili koń miał spokój, a jego właściciel mniej pracy. Każdego ranka sąsiad-Mahrt szczotkował konia i zaplatał mu grzywę w piękne warkocze.
Jeszcze jedna korzyść wyniknęła z tego wydarzenia. Mahrt wprawdzie mógł sam zajeździć konia na śmierć, ale równocześnie wnikając w niego uwalniał go od wszelkich chorób na zawsze. Nie wiadomo dlaczego tak się działo, ale tak było i już.
Ustna opowieść z Niebuszewa
spisana przez Ulricha Johna
Anna Malejka - Wyśniony skarb. Podania, legendy i baśnie o Szczecinie

